VIEW POST

View more
Salwador

Wielkanoc na poziomie… morza

By on 8 kwietnia 2018

25-26.03.2018. El Paisnal 76,4km /// 3044,12km
Wracam z Hondurasu do Salwadoru przez to samo przejście graniczne, które pokonywałem w drugą strone. I z identycznymi problemami, czyli brakiem moich danych w systemie. Kolejka lokalsów, na szczęście bardziej zaciekawionych niż zniecierpliwionych, zaczyna sięgać drzwi, a ja nadal przy swoim okienku! Widze jak…


VIEW POST

View more
Honduras Salwador

Szczyt Mgły, Kawy, Much i Absurdu

By on 3 kwietnia 2018

11.03.2018 Gdzieś na drodze z Suchitotot do Aquilares 30,7km /// 2533,02km
Po kilku mniejszych i WIĘKSZYCH górkach, w końcu wchodzę do miasteczka Suchitoto. Ale zanim dostałem się na główny plac musiałem przejść przez prawdziwą mękę. Bo całe centrum wybrukowane jest kocimi łbami! Wystające kamienie na ulicy wielkością przypominają dorodne kapusty. Piekło…


VIEW POST

View more
Salwador

Salvador w hamaku przebujany

By on 25 marca 2018

28.02.2018 Jocoro 33,4km///2346,02km
Wiedziałem, że w Salwadorze jest więcej broni niż książek w bibliotekach. Nie myślałem jednak, że to ja rozpoczne walke na noże. I to już na granicy. Przetaczałem się obok żołnierza, kiedy z mojego wózka wypadł mój maczetopodobny nóż do chleba (nadający się też do wszystkich złodziei i…


VIEW POST

View more
Honduras

Siódme poty w Hondurasie

By on 11 marca 2018

20-21.02.2018 El Espino 52,44km///2163,12km
Z domu Cipriano wytoczyłem się cały obolały. Proces umierania i zmartwychwstania po wejściu na najwyższy szczyt kraju, zawsze trwa kilka dni. Ale tego dnia to już była przesada. Byłem żywym trupem! Dlatego cały obolały sam sobie nie wierzyłem co chce zrobić. Bo chociaż do najbliższej granicy…


VIEW POST

View more
Nikaragua

W dziurawej skarpecie po dachu świata

By on 4 marca 2018

9.02.-11.02.2017 Malpaisillio 34,4km///1875,28km
Leon, to pierwsza stolica niepodległej Nikaragui. I porównując obecną stolice, Managua, z tym miejscem, zastanawiam się dlaczego ją zmienili! Bo o ile Managua, delikatnie mówiąc, głowy nie urywa, to w Leon jest już na czym oko zawiesić. Stare Leon wpisane jest na Liste UNESCO, o czym przypominają…


VIEW POST

View more
Nikaragua

Gringo znaleziony w kapuście

By on 25 lutego 2018

30.01-01.02.2017 Catarina 71km///1710,18km
Noga za nogą maszeruje na północ. Jak grom z jasnego nieba spadła na mnie informacja, że 90 dniowa wiza, którą dostałem na granicy Nikaragui, przysługuje mi na wszystkie kraje CA-4: Nikarague, Honduras, Salvador i Gwatemale! Musze szybko wyciągać nogi jeśli chce przejść ten rejon świata w Czasie,…


VIEW POST

View more
Nikaragua

Ometepe. Wyspa jak arbuz gorąca

By on 18 lutego 2018

22-24.01.2018. Rivas 108,6km /// 1556,98km
Są takie granice, które nazywam liniami przesilenia. Wystarczy przejść kilka metrów i jest sie w innym świecie, bo biede i bogactwo dzieli tylko kilka kroków. Takie wrażenie miałem po przejściu na stronę Nikaragui. Liche stragany, dym z ulicznych bud z jedzeniem, „Taxi! Taxi mister!” i podejrzane…


VIEW POST

View more
Kostaryka

Jak zostałem Chikitipo krainy rodzącej wiatr

By on 4 lutego 2018

10-12.01.2018 Arenal 88,9km /// 1298,88km
Melduję się nad Jeziorem Aranal ukrytym w cieniu wulkanu o tej samej nazwie. Na wulkan nie miałem ochoty wchodzić, a na pewno tę chęć bardzo zmniejszyła cena biletu. 15$ dla obcokrajowców i 2$ dla kostarykańczyków! Zawsze turyści płacą więcej ale ta różnica to już przesada!…


VIEW POST

View more
Kostaryka

Wzgórza śmierci i nieistniejące drogi. A u celu i tak czeka drugi człowiek

By on 20 stycznia 2018

26-30.12.2017. Tres Rios. 127,3km /// 1084,58km
Po zejściu z Cerro Chirripo zżerał mnie głód tak wielki, że w San Isidro wskoczyłem do marketu i zawaliłem wózek toną jedzenia. W tym 15 jajkami na super promocji, które odegrają jeszcze swoją szczególną, nieoczekiwaną rolę. Dlatego wózek stracił większość swojej zwrotności, a zdobył…


VIEW POST

View more
Kostaryka

Ponad poziom morza

By on 3 stycznia 2018

9.12.2017. Barrio el Carmen de Abrajo. 9,3km /// 684,38km
Przeskoczenie kostarykańskiego szlabanu granicznego przypomina biurokratyczne limbo. Na okienku powitała mnie nie tylko polska wlepka, ale i informacja, że aby wjechać do Kostaryki muszę mieć bilet wyjazdowy. Wykłócałem się, że to nie ma sensu, bo przecież idę na piechotę, więc co…