6
6
6
6
Droga do Rio

W pogoni za zachodzącym słońcem – droga do Rio cz.10

By on 3 sierpnia 2016

W filmie Casablanca narrator opowiada, że „Gdy zbliżała się II wojna światowa oczy zniewolonej Europy spoglądały z nadzieją lub rozpaczą ku wolnym Amerykom. Lizbona była portem przerzutowym. Nie wszyscy docierali tam bezpośrednio. Wyruszali na mordercze, okrężne szlaki ucieczki. Z Paryża do Marsylii. Przez Morze Śródziemne do Oranu. Potem pociągiem, autem lub pieszo wzdłuż wybrzeży Afryki do Casablanki we francuskim Maroko. Tutaj niektórzy dzięki pieniądzom, wpływom lub szczęściu mogli uzyskać wizy i uciec do Lizbony. A z Lizbony do Nowego Świata. Ale inni czekali w Casablance. Czekali… I czekali… I czekali.” Moja droga do Nowego Świata nie wiedzie przez Lizbonę ale przez Casablance właśnie, ale wierzcie mi lub nie ale mógłbym tu czekać, i czekać, i czekać 🙂 W związku z tym, że do lotu do Rio miałem kilkanaście godzin Royal Air Maroc ogarnęło mi 3* hotel – druga noc w łóżku 😀 A że po drodze z samolotu spotkałem kilku innych wolontariuszy z Rio to po ogarnięciu się uderzyliśmy na miasto. Miasto tysiąca latawców.

Pewnie od Czasu kiedy Humphrey Bogart bajerował tutaj Ingrid Bergman zmieniło się wiele, ale od Czasu PRL nie tak dużo 😀 Urzędnicy – kompletne olewanie wszystkiego. Widzi za oknem znajomego? Nie ma problemu, przestaje Cię obsługiwać i rozmawia z nim przez kilka minut. W kolejce czeka 150 osób? Nie ma problemu, bo zawsze jest Czas na herbatę 😀 Przechodzenie przez drogę to jak wizyta w Azji tylko zamiast miliarda skuterów miliard nic nie robiących sobie z pasów i świateł sygnalizacyjnych samochodów. Klakson i do przodu!

Cokolwiek by się tu nie działo to kolory tego miejsca rozpraszają szarości życia. Stroje, jedzenie, architektura wąskich bazarów i drugiego na świecie meczetu na świecie POWALAJĄ! Wszyscy są uśmiechnięci, radośni, śpiewają, tańczą. Nawet czyściciele butów wyglądają jakby wygrali życie (i nie mówię tylko o pozie dla turystów, ale widać prawdziwą iskrę w ich oczach). Czasu było strasznie mało ale do miasta kolorów (i kontrastów) jeszcze wrócę, więc kamyk z kosmicznego bazaru zabieram ze sobą 🙂 a teraz dalej! W stronę zachodzącego słońca!

13710516_564035017111817_1005642682569737542_o

13765678_564035143778471_1917886391347356569_o

13710425_564035267111792_5246299166284710141_o

13680259_564035933778392_322358430190396341_o

13767208_564035867111732_8675079482940546521_o

13710574_564035877111731_4509418221991692398_o

13708248_564035953778390_8551316366973930247_o

Pokój w hotelu opłacony przez Royal Air Maroc 😀 Ciepły prysznic! <3

13737623_564035987111720_7209105429451598704_o

TAGS
RELATED POSTS

SOCIAL COMMENT

LEAVE A COMMENT