Na kawie u Pabla Escobara
Armenia. Nie, nie państwo w Azji, a malutkie miasteczko w środkowej Kolumbii. To centrum kawowego zagłębia miało być moją bazą na wypady w poszukiwaniu źródeł kawowej rzeki wypływającej stąd…
Armenia. Nie, nie państwo w Azji, a malutkie miasteczko w środkowej Kolumbii. To centrum kawowego zagłębia miało być moją bazą na wypady w poszukiwaniu źródeł kawowej rzeki wypływającej stąd…
Kiedy myślicie Kolumbia to co widzicie? Ja góry białego ekstraktu z liści koki, zjeżdżającego po nich na nartach grubawego Pablo Escobara i morze czarnej, gęstej kawy. Myślałem o kartelach…