6
6
6
6
6
Droga do Rio

W pogoni za zachodzącym słońcem – droga do Rio cz.8

By on 3 sierpnia 2016

O tym jak spełniłem swoje wielkie marzenie i doturlałem się na kontynentalny kraniec Europy i o tym jak przespałem się za darmo w hotelu! (W sumie teraz nie wiem o czym bardziej marzylem 😀 ). O Lizbonie pod pełnymi żaglami 🙂

Nie ma co owijać w bawełnę – zakochałem się. Nie będę Wam opowiadał jak piękne jest to miasto, jak różnorodne kulturowo, jaką ma na każdym kroku przepiękną architekturę, jak wypełnione jest nie tylko muzyką, sztuką uliczną, wydarzeniami różnego sortu, cudnymi parkami, o tym że słońce nie tylko króluje nie przerwanie na niebie (co wywołuje co prawda 40C w cieniu, ale fakt że piwo tutaj tańsze niż woda to nacierać można się stosownymi środkami antyupałowymi :)) ale też w oczach i sercach na wskroś gościnnych mieszkańców. Bo to wszystko i jeszcze wiele wiele więcej dowiedzieć możecie się sami, do czego GORĄCO (słowo klucz) zachęcam, bo miasto to przepiękne jest i basta! Do światowej stolicy tramwajów, stromych uliczek i schodów spokojnie możecie kupić bilet już za 80zł (o co chyba wcale nie trudno, bo na każdym kroku dociera do mnie „o q**** ale tu gorąco i w ch** drogo”, albo w wersji bardziej wyczilowanej „o q**** ale tu pięknie i słonecznie i w ch** taniej niż w Hiszpanii” – i z tą drugą opcją całkowicie się zgodzę 🙂 ).

13723867_563291417186177_4493190597772621321_o

13723981_563291847186134_7278503355735443176_o

13640864_563288607186458_8515453978350395125_o

Opowiem Wam za to o tym, że łatwiej tutaj znaleźć chodzącą aptekę bez skrupułów w centrum oferującą Ci od marihuany po kokainę, niż normalny sklep spożywczy. Do tej pory zaczepiło mnie w centrum 20 osób zapraszających do wyprawy na drugą stronę lustra (chcieli mi nawet dawać darmowe próbki! Co za miejsce…).

Opowiem Wam o tym, że w pierwszy piątek i trzecią sobotę miesiąca (jeśli dobrze zrozumiałem po portugalsku 😀 ) na Avenida de Liberdade odbywa się chyba najcudowniejszy targ staroci na jakim byłem! To co ludzie tak wystawiają to prawdziwe perełki, a że ulica dłuuuga to i przekrój oferowanych skarbów pełen – od projektorów z lat 30 do porcelany oznaczonej swastyką 🙂

13725026_563289180519734_7947329866711013255_o

Opowiem Wam wreszcie jak trafiłem na The Tall Ship Races Lisboa 2016! Strasznie dużo szczęścia miałem, że akurat w weekend kiedy rzuciłem kotwice w Lizbonie swoje żagle zwinęło tutaj 20 najpiękniejszych żaglowców świata 🙂 Morda cieszyła mi się przez cały Czas kiedy buszowałem po kolejnych jednostkach, ale szczęka odpadła zupełnie kiedy zobaczyłem… polskie bandery! Wiele było pięknych statków i pięknych załóg, ale najpiękniejsza załoga pływa pod polskimi żaglami (czego dowód na jednej z fotek 🙂 ). Powodzenia w dalszym wyścigu i pozdro dla załóg z Roztocza, Poloneza, Politechniki, Pogorii, Jagiellonii, Fryderyka Chopina, Camelotu, Biesa i najpiękniejszego Daru Młodzieży!

13737551_563290797186239_2124236474612486408_o

13701230_563290550519597_3583658669888912932_o

13734943_563290783852907_3969659780123412581_o

Opowiem Wam o tym że w sobotni wieczór dobrze jest się zabawić, o czym wie też załoga statków, dlatego na ich pokładach urządzono uroczyste bale. A dokładnie na dwóch statkach – na polskim i meksykańskim 🙂 O ile na polskim było dostojnie (garniaki, świece, czerwone wino – pewnie tanie portugalskie. Wszystko działo się pod pokładem ale ku uciesze zebranej na nabrzeżu gawiedzi wszystko można było obserwować przez bulaje) to na meksykańskim bal na pełnej k**** – stroje galowe, szable u pasa, kucharze na pokładzie, gra orkiestra – prawie jak na Titanicu! Ciekawe tylko czy orkiestra tez grałaby do końca… Kiedy wracałem wzdłuż nabrzeża na meksykańskim pokładzie impreza umierała, a pod polskim pokładem zabłyszczały kieliszki do wódki i impreza dopiero nabierała rumieńców… ).

Opowiem Wam o tym jak spotkałem marynarzy z jakiejś jednostki, którzy kupowali całe siatki wina i otwierali je wszystkie na raz, i że wcale się nie zdziwiłem, że to marynarze… z Rosji! Wino tańsze od wódki, a przecież piwo im chyba przez gardła nie przechodzi.

Opowiem Wam o tym jak zobaczyłem wolontariuszy Tall Ship Race i… łezka mi się zakręciła w oku :’( odżyły wolontariacie hucie! Kiedy widziałem że nie radzą sobie z jakimiś barierkami i krzesłami naturalnie zacząłem do nich iść z myślą że trzeba pomóc i parę kroków później dopiero zorientowałem się że… przecież Wolo tutaj nie jestem 🙂

13698260_563290843852901_3880662610320705782_o

Opowiem Wam w końcu jak spełniłem swoje kolejne marzenie i spędziłem 24 godziny na najdalej na zachód wysuniętym kontynentalnym skrawku Europy! Cabo da Roca zdobyta! Ciułając się tam ciuchcią i jakimś autobusem spotkałem 23 letnią dziewczynę z Holandii, która sama zwiedza Europę rozbijając się namiotem gdzie bądź 🙂 naprawdę fajną rozmowę przerwało przyjazne mruganie latarni Cabo – ona pojechała dalej, ja zostałem na klifie. A klif to nie byle jaki, bo dalej na zachód iść się już nie da, wietrzny jak ja pierdziu no i do rozmyślań skłaniający, bo kiedy siedziałem na murku, nóżki wesoło dyndały nad rozpadliną, a wzrok próbował wypatrzyć na horyzoncie stópek Jezusa z Rio, które za niedługo ucałuje, to człowieka nawiedzają myśli jak odważnym trzeba być, jak wielkim odkrywcą aby wypłynąć przez ocean lęków, wątpliwości, słabości, gdzieś na horyzoncie widząc światło latarni swoich marzeń. Szacunek dla ludzi morza, szacunek dla eksploratorów białych plam na mapie!

13701104_563290487186270_4713952140235912396_o

13723978_563290453852940_3296342929633079786_o

Opowiem Wam, że wiele wiatrów przeżyłem chodząc po górach tych mniejszych i większych, ale TAKIE wiatry jakie tam hulają zrobiły na mnie wrażenie! Ale chyba nie na dziesiątkach turystów, którzy kompletnie bezmyślnie przeskakiwali barierki, aby zrobić to jedno jedyne zdjęcie którym wygrają konkurs National Geographic (i bilet w jedna stronę na podnóże klifu). W większości są to Japończycy co przy ich zamiłowaniu do robienia miliarda zdjęć wszystkiemu nie powinno nikogo dziwić, ale pamiętam historię małżeństwa z Polski którzy na oczach swoich dzieci spadli z klifu robiąc selfie… Krzyż który stoi na krańcu Europy nie tylko wita żeglarzy zza Wielkiej Wody ale i żegna bezmyślnych miłośników Instagrama…

13691009_563290430519609_910346594422802714_o

Opowiem wam wreszcie o tym jak napisał do mnie Damian, który śledzi moje przygody i który przywiózł z Polski nowa załogę na Fryderyka Chopina! Wypiliśmy pifko na głównym placu, pogadaliśmy po polsku i miejscowym tuk tukiem przerzuciliśmy się do hotelu. To dzięki niemu i jego koledze siedzę teraz w hotelowym pokoju (chłopaki wyjeżdżali po 22 z Lizbony więc wskoczyłem na ich miejsce 🙂 ), po nocy w łóżeczku, czysty i pachnący po ciepłym prysznicu, pośrodku prania które powiesiłem na sznurku przeciągniętym przez pokój, wypatrując co przyniosą dwa ostatnie dni w Lizbonie.

13738180_563290847186234_7688511774572166987_o

TAGS
RELATED POSTS

SOCIAL COMMENT

LEAVE A COMMENT