VIEW POST

View more
Brazylia

Ilha Grande czyli 106 plaż, 7 zatok i 1 jezioro w namiocie

By on 10 września 2016

Pojechali! Najpierw pożegnanie z dziewczynami, które przez cały Czas w Rio mnie gościły. Rita i Dżeni  -dwie niezastąpione kobitki, które były mi niczym matka. Chociaż nie chciałem to zrobiły kawę, chociaż nalegałem to kiedy wstawałem miałem już śniadanie, chociaż nie chciałem to uprasowały pranie które nastawiłem. Dzięki Wam przeogromne…


VIEW POST

View more
Brazylia

Miasto Boga bez Boga

By on 5 września 2016

W Mieście Boga spędziłem miesiąc. Pewnie i rok nie wystarczyłby żeby Rio de Janeiro poznać, ale udało mi się je zobaczyć z mniej turystycznej strony. Wejść tam gdzie dawno nie było żadnego gringo. Centrum znam jak własny plecak, zszedłem chyba każdą uliczkę i znalazłem miejsca, o których nie słyszeli…

8
8
8
8
8
8
Brazylia

Ouro Preto. Miejsce gdzie Bóg wyjechał na wakacje.

By on 3 września 2016

Zacząłem się dusić. Znowu. Wyjechałem za Wielką Wodę żeby nabrać tlenu, a znowu świat zaczął mnie przytłaczać. Musiałem ruszyć w drogę, uciec z Miasta Boga gdzie Boga dawno nie widziano i poszukać go gdzieś indziej. I to była na razie najlepsza decyzja jaką podjąłem od momentu zamknięcia drzwi w…


VIEW POST

View more
Brazylia

Bigos, czyli jak odnalazłem kawałek Polski w Brazylii

By on 21 sierpnia 2016

Wiadomo, że nie samą olimpiadą człowiek żyje chociaż trzeba przyznać, że po skończonej pracy często, gęsto marzyłem tylko o śnie 🙁 Ale że już z nie jednego wolontariackiego pieca chleb jadłem to zbierałem swoje cztery litery i po 1,5 godzinie (sic!) jazdy rozklekotanym autobusem miejskim byłem w centrum, a…

7
7
7
7
Brazylia

Misja: Zwolontariatować Świat

By on 16 sierpnia 2016

Marzenia się spełniają! Owładnięty misją zwolontariatowania świata od zawsze oglądałem olimpiadę w tivipudełku, a teraz jestem jej częścią! Ale jak to się stało, że za miskę ryżu pracuje po drugiej stronie Wielkiej Wody przy największej na świecie imprezie?

Dawno, dawno temu… Tak mogłaby się zacząć ta opowieść bo najdłuższy proces…


VIEW POST

View more
Brazylia

Let the show begin!

By on 10 sierpnia 2016

W końcu jest trochę Czasu żeby spisać to co się działo. Najpierw rozpoczęcie Olimpiady. Wiadomo, że nie miałem biletów na Maracane (musiałbym chyba sprzedać nerkę żeby je kupić) ale za to na gigantycznym bulwarze olimpijskim gdzie odbywają się koncerty, Coca-Cola za darmo rozdaje tysiące puszek coli (które potem stanowią…


VIEW POST

View more
Brazylia

Piątka z Dżizasem

By on 6 sierpnia 2016

Słuchajcie, dzieje się taaaak dużo, że aż ciężko znaleźć Czas żeby to wszystko spisać. Ogarnęliśmy się coś nie coś i zaczęliśmy systematyczne rajdy do kolejnych dzielnic Styczniowej Rzeki. W piątkowy wieczór uderzyliśmy do chyba najbardziej imprezowej dzielnicy miasta – La Lapa, wypełnionej nie tylko morzem alkoholu, oparami marihuany, ale…


VIEW POST

View more
Brazylia

Skok za Wielką Wodę!

By on 6 sierpnia 2016

No to jestem! Po blisko 9 godzinach lotu wpadłem w objęcia Dżazasa! Nie byle jakiego lotu 🙂 Najpierw 9 (słownie: dziewięć) kontroli bezpieczeństwa na lotnisku w Casablance (potem dopiero dowiedziałem się że Royal Air Maroc słynie z aktów terrorystycznych), potem przebicie piątki z reprezentacją z Sierra Leone, która leciała…

6
6
6
6
Droga do Rio

W pogoni za zachodzącym słońcem – droga do Rio cz.10

By on 3 sierpnia 2016

W filmie Casablanca narrator opowiada, że „Gdy zbliżała się II wojna światowa oczy zniewolonej Europy spoglądały z nadzieją lub rozpaczą ku wolnym Amerykom. Lizbona była portem przerzutowym. Nie wszyscy docierali tam bezpośrednio. Wyruszali na mordercze, okrężne szlaki ucieczki. Z Paryża do Marsylii. Przez Morze Śródziemne do Oranu. Potem pociągiem,…


VIEW POST

View more
Droga do Rio

W pogoni za zachodzącym słońcem – droga do Rio cz.9

By on 3 sierpnia 2016

5 dni w Lizbonie. Chodziłem jak kot, bez mapy, własnymi ścieżkami. Ile razy się gubiłem, tyle odnajdywałem. Znalazłem zapierający dech w piersiach kościół i malutką knajpkę pośród tysiąca i jednego schodka wypełnioną po brzegi (co nie było trudne zważając na maciupeńkie rozmiary) marynarzami, przed którą dwóch lokalsów grało fadojazz…